Od Wstępnej Środy do Zielonych Świątek – obrzędowość wiosenna regionu przeworskiego: zadanie realizowane w trybie 2 -letnim, w ramach programu Ministra: Kultura ludowa i tradycyjna 2022, dofinansowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Powiat Przeworski łączną kwotą 25 100 zł.
W 1. roku realizacji zadania, wykonano dokumentację fotograficzną współczesnych praktyk zaobserwowanych w okresie od Środy Popielcowej do Zielonych Świątek, od 2.03 do 5.06.2022 r. W działaniu wzięło udział łącznie 8 dokumentalistów: 7 fotografów (6 osób zatrudnionych na umowę o dzieło i 1 wolontariuszka) i 1 kamerzysta – ŚP. Jacek Siębrzuch. Wykonano ponad 4600 zdjęć i nakręcono 11 filmów do następujących zadanych tematów: pola uprawne, roboty polowe wiosenne na wsi; nabożeństwa w kościołach – Gorzkie Żale, Droga Krzyżowa; nabożeństwa Drogi Krzyżowej na ulicach miast, wsi; cotygodniowy targ w Przeworsku, Kańczudze, w tygodniu przed Wielkim Tygodniem, w sobotę przed Niedzielą Palmową, w Wielkim Tygodniu (sprzedaż baranków, palm, owsa, itp.); w domu: zdobienie pisanek, pieczenie baranka, pieczenie ciast wielkanocnych (bab, mazurków, serników), dekoracje świąteczne, stół wielkanocny nakryty do śniadania wielkanocnego, zadzielanie się jajkiem; wykonywanie palm; święcenie palm w całym regionie, zwyczaje z palmami związane – sadzenie krzyżyków, uderzanie palmą, wsadzanie palmy w pola pszenicy ozimej; Wielki Tydzień; psoty i despety na Judasza, z W. Czwartku na W. Piątek, wiszące kukły judasza; Sietesz: oblewanie wodą i ognisko z Wielkiego Czwartku na W. Piątek; próby straży grobowej przed Wielkanocą; dekorowanie grobów na cmentarzu; bębnienie w Przeworsku; liturgie Triduum Paschalnego z udziałem turków; święcenie pokarmów w W. Sobotę; zmiany warty turków; Wielkanoc: strzelanie, parady turków, rezurekcja, święcenie pól w Ujeznej; Poniedziałek Wielkanocny – oblewany poniedziałek; parady turków; procesje na cmentarz; udekorowane świątecznie kapliczki i krzyże; Zielone Świątki – dekoracje domów, bram, podwórek – gałęziami, tatarakiem; kalwarie – dróżki w regionie przeworskim.
Święcenie pól na Mokrzance w Niedzielę Palmową. Fot. Henryk Prochowski
Bębnienie w Wielki Czwartek w Przeworsku. Fot. Monika Kotowicz
Po poświęceniu palm w Urzejowicach. Fot. Urszula Weselak
Przygotowania straży grobowej w Wielki Piątek w Ostrowie. Fot. Paweł Dyrkacz
„Turkanie jajek” w Ujeznej w Poniedziałek Wielkanocny. Fot. Jolanta Mazurkiewicz
Święcenie pól – Dni Krzyżowe, Świętoniowa 24.05. Fot. Katarzyna Szarek
Zdobienie grobu tatarakiem i lipą na Zielone Świątki. Fot. Marcin Szarek
Etnograf Katarzyna Ignas przeprowadziła 20 wywiadów kwestionariuszowych w miejscowościach: Pruchnik (5 wywiadów – do tematu „Sąd nad Judaszem w Pruchniku”) oraz Wierzbna, Majdan Sieniawski, Leżachów, Dębów, Hucisko Jawornickie, Urzejowice, Siedleczka, Studzian, Gać/Białoboki, Wolica, Gorliczyna, Nowosielce, Pantalowice, Zarzecze, Łapajówka, Markowa – wywiady do tematu „Obrzędowość wiosenna w regionie przeworskim”. Badania terenowe stacjonarne 4-dniowe prowadzone były w mieście Pruchnik do tematu zwyczaju tzw. sądu nad Judaszem.
Wywiad zbiorowy: Hucisko Jawornickie
„- Czym się maiło na Zielone Świątki?
– Brzoza przeważnie, brzoza, lipa, miękkie. Przybija się na ścianach na polu.
– Teraz się nie przybije, bo teraz ściana nie przyjmie gwoździa.
– Rzucało się w domach tatarak i to tak bardzo ładnie pachniało. Przynosiły z Hadel, bo u nas nie rośnie. To są wodne rośliny, tylko bardzo ładnie pachną.
– To smyczka po mojemu, to w Przeworsku na rynku nieraz ludzie kupowały.
– U nas tato to przynosił do majenia. To się rozrzucało na podłodze w domu. A na podwórku się maiło.
– Stawiało się dwie brzózki przed wejściem. Teraz szkoda ciąć. Teraz się oprze o ścianę. Od ściany południowej oplecie się barierkę od balkonu.
– Jak będzie maina schła w pierwszy dzień, to będzie pogoda na siano. A jak nie, to będzie ciężkie suszenie.
– Ile dni wisiały gałązki? Co się robiło po Zielonych Świątkach z tymi gałązkami?
– Do dwóch dni. Gałązki trzeba spalić.
– Czy Zielone Świątki to było święto pastuchów, co paśli krowy?
– Jajka się gotowało i dawało pastuchom, to mówiło się, że dostoł jajko, bo będzie pas krowy cały rok. Tylko teraz nie ma krów proszę pani, teraz nie ma co paść. Za parę lat, dzieci nie będą wiedzieć jak krowa wygląda, do zoo pójdą.”
Wywiad: Zofia Hadro ur. 1948 r., Rozbórz
„-Takie krzyżyki się robiło. Brało się palmę, tą co się oświęciło i szło się w pole, polewało się wodą, krzyżyk się na rogu pola stawiało, na jednym, na drugim, na rogach i się święciło.
– Z przodu pola?
– Na początku stawiało się. Różnie robili. Jedni wstawiali jeden na środku, inni wstawiali na rogach, jak se kto chciał, i to się poświęcało, polewało się wodą to palmę i to się pokropiło, i wracało się z tą palmą. Niektórzy wtykali te palme w polu, zostawiali. Ale ksiądz nam mówił na religii, że nie trzeba tak palmy zostawiać, bo to różne zwierzęta po tym chodzą, sikają, a jest poświęcona, tak nam ksiądz na religii mówił, a jak to miało być to nie wiem, w każdym razie myśmy nigdy palmy nie zostawiali na polu, myśmy palmę przynosili do domu. Przychodziło się, wstawiało się do flakona i ona sobie stała i tak u mnie stoi cały rok.
– Stawiało się te krzyżyki tam gdzie rosła pszenica?
– W pole, myśmy zawsze szli tam gdzie było posiane żyto czy pszenica, na oziminę. Tam gdzie nie było nic sadzone jeszcze, tam się nie święciło.
– A czy coś Pani tato mówił jak stawiał te krzyżyki?
– Mówił: pole my poświęcili, teraz tylko bedziemy czekać na zbiory, na urodzaj, że Bozio da, że może się jakoś urodzi, nie będzie kataklizmu jakiegoś, nie będzie jakiejś burzy, żeby to wyniszczyło, o takie gadki jak do dziecka się mówi, tłumaczy.
– Czy kokoczkę stawiało się do wody?
– To się ucinało patyk, czubek mu się obcinało. Bo to miało być stricte na te krzyżyki, to musiało być grubsze, żeby to można było naciąć, żeby to można było zakładać. Pomimo, że się cięło na kawałki, ale jak się miało pole w kilku kawałkach, trza było każde pójść poświęcić, to trza było tych krzyżyków narobić.
– A czy krzyżyk się przybijało nad drzwami wejściowymi do domu?
– Nie u nas nie, żadnych krzyżyków się nie przybijało, tylko w pole.”
Wywiad: Jan Kapusta, ur. 1946, Urzejowice
„- Ludzie i żołnierze przy grobie stali, całą noc to było. U nas się ubierali młodzież, chłopcy, w mundury wojskowe, z szablami. Jeden był dowódcą, prowadzał do grobu zmianę, na 15, 20 minut. Do dziś dnia tak stoją
– Czy nazywało się to wojsko u was – turki?
– U nas się nie nazywa straży turkami. Tu jest wojsko, wojsko stoi przy grobie. Turki są na Nowy Rok.
– Jak się oblewali w poniedziałek?
– O Boże, teraz się nie oblewają… Z młodych lat pamiętam… Mój brat mieszka w centrum, troszkę dalej, przy krzyżówce na Żurawiczki. Pamiętam, widzę jak dzisiaj, jak niosą koleżankę: Romek, Orzechowski, Antek Weselak, już nie żyją chłopcy, jak ją niosą w balii, tej blaszanej balii, nie oblewają ją, tylko niesą, w tej balii, w tej wodzie… Całą zgrają się szło z wiadrami, gdzie była studnia to się uzupełniało. Dużo rzeczy z tym związane było, wypadki, jak uciekała, to czoło rozbiła, poślizgła się , już powstawały płytki, u mnie tu ile razy było zalone całkiem.
– Czy dziewczęta mogły się wykupić od oblewania?
– Można się było wykupić, ale to tylko na moment.”
Wywiad: Genowefa Wyczarska – Białoboki, Zofia Stańko – Gać
„- Co się jadło dawniej w Wielkim Poście?
– Była kasza jaglana gotowana na serwatce. Jesienią spady z jabłek kroiło się i suszyło po wypieku chleba – była zupa na suszkach, kaszą jęczmienną zasypane, czasem śmietaną okraszone, jak się krowa doiła, drobione, skubane palcami kluski do tego. Olej lniany w Gaci używało się – z Kosiny przywożono olej, ziemniaki się maczało w oleju z konopi i maku. Śledzie z beczki solone, kupowali, moczyło się dobę, wodę trzeba było zmieniać, cebulą surową się przekładało.
– Co się święciło?
– Babkę, foremki babkowe z dziurą lepiej się wypiekało. Ocet kupny – ulewało się do buteleczki, był wykorzystywany do ćwikły: na chlebie szynka, ser, masło, posmarować po wierzchu ćwikłę. Jadło się święcone, aż się zjadło, przez całą Wielkanoc. Przystrajało się koszyczki bukszpanem albo mirtem. Jak była wcześniejsza wiosna, jak kwitły fiołki, żółte kwiatki – tym się stroiło. Gomółka była – z twarogu białego, soliło się, dawało się słodkiej śmietany czy mleka, wyrabiało się i się formowało gomółkę z czubeczkiem, można było dać żółtko i czosnek, na zapiecku, na murku, na deseczce się suszyło, ze 2 tygodnie, potem kroiło się na plasterki. Bułkę niosło się w dużym koszyku, niższym jak na ziemniaki. Osełka masła z odciśniętym wzorkiem łyżką, ser umieszany, jak nie było gomółki.
– Czy były jakieś zakazy, co się robiło, czego nie wolno było robić w Wielkim Tygodniu?
– Były zakazy – post obowiązkowy, trzeba było zrobić obrządek. W Wielkim Tygodniu nie było odwiedzin sąsiedzkich, było wyciszenie. Generalne porządki w domu, w obejściu, koło domu. Bielenie na wiosnę, po upieczeniu chleba. Jak była ładna pogoda to się sprzątało.
– Czy chodziły po domach dzieci, zbierały jajka?
– Chodziły, w Wielką Sobotę, jak już było upieczone, mama wynosiła dzieciom parę ciastek – śpiewali: Już nam tu nastaje ta Kwietna Niedziela… Były domy biedne, jedna krowina, wyrobnicy, te dzieci chodziły – pół bochenka bułki dała, we Wielką Sobotę po poświęceniu.
– Czy były tu despety robione w Wielkim Tygodniu, na Judasza?
– Były. Na dach do domu wynosiły, bramy ściągały, hece robiły, wiązki słomy rozwalali, kukły na dach wystawiały, panny na wydaniu, co swoje lata miała, a nie wydawała się – to było na pasterkę. Judasz był wieszany, na te tradycję, że Judasz zdradził Pana Jezusa, był wieszany we Wielkim Tygodniu we czwartek. Na chałpie mojego chrzestnego ojca, mama rano wstała i naklęła, że jemu powiesili Judasza, strykowi. Ktoś miał do niego jakiś uraz, dlatego wieszali. Szybko ściągał, bo się wstydził, że mu tak zrobili.”
Przeprowadzona została kwerenda w muzeach: Muzeum w Jarosławiu Kamienica Orsettich, Muzeum Etnograficzne im. F. Kotuli w Rzeszowie, Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej, Muzeum – Zamek w Łańcucie, Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, Muzeum Etnograficzne im. S. Udzieli w Krakowie, Muzeum – Zagroda Towarzystwa Przyjaciół Markowej. Przeprowadzona została kwerenda (płatna na zlecenie Muzeum) w zbiorach Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Kwerenda przeprowadzona przez Małgorzatę Florczak objęła ponad 70 tys. fotografii – spuściznę z badań etnograficznych prowadzonych przez prof. R. Reinfussa w latach 50-70. XX w. na terenie regionu przeworskiego. Zidentyfikowanych zostało 529 fotografii z tematyki sztuki ludowej, plastyki obrzędowej, obrzędowości dorocznej i rodzinnej pochodzących z terenu regionu przeworskiego.
Przeprowadzono 76 ankiet w (łącznie) 5 klasach szkół średnich powiatu przeworskiego (Zespół Szkół im. W. Witosa w Zarzeczu, Zespół Szkół w Kańczudze, Zespół Szkół Zawodowych im. Jana III Sobieskiego w Przeworsku), pt. „Jakie zwyczaje w okresie Wielkiego Postu i Wielkanocy praktykuje się w moim domu i w mojej rodzinie”.
Wywiady, ankiety i fotografie zostały w większości opracowane i zarchiwizowane. Wszystkie efekty badań (zdjęcia współczesne i archiwalne, pliki tekstowe, nagrania, filmy, skany) gromadzone są na osobnym dysku przenośnym. Rozpoczęły się prace koncepcyjne nad zawartością wystawy i towarzyszącej jej publikacji książkowej.
Katarzyna Ignas, etnograf, koordynator zadania
Przeworsk, 30.12.2022 r.